Spoglądając na historię Polski pod zaborami, bardzo często skupiamy się na samych aktach rozbiorowych albo powstaniach i zrywach z 1794, 1830 i 1863 roku. W wycieczkach w mroczną przeszłość często omijamy pierwszy epizod oporu przeciw zaborcom, czyli konfederację barską, działającą w latach 1768–1772, którą można nazwać polskim powstaniem narodowym w wersji beta.
Zawiązana w Barze na Podolu 29 lutego 1768 roku konfederacja barska, głosiła hasła obrony wiary katolickiej i niepodległości Rzeczypospolitej. Oba te cele skonfederowana szlachta chciała osiągnąć przez zakończenie protektoratu Imperium Rosyjskiego, detronizację króla Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz oczyszczenie urzędów z powolnych potężnemu sąsiadowi urzędników. Co do tej krótkiej charakterystyki zgadzają się niemal wszyscy historycy, jednak im głębiej wchodzimy w dzieje przełomu szóstej i siódmej dekady osiemnastego wieku, tym więcej pojawia się pytań i odpowiadających na nie historiograficznych mitów. Nie mogłoby być zresztą inaczej. Konfederacja, choć będąca instytucją starego porządku, politycznym przejawem systemu dawnej Rzeczpospolitej, jednocześnie pełni w naszej narodowej świadomości rolę swoistego „powstania zerowego", wielkiej próby przed głównymi narodowymi zrywami.
W niniejszym tekście przypomnimy kilka najważniejszych mitów, historiograficznych, ale też i kulturowych tropów, które zainspirowała konfederacja barska. Lista ta wcale nie jest pełna, a wiele z podanych przeze mnie wyjaśnień wciąż budzi emocje badaczy i miłośników historii. Warto jednak spojrzeć na kontrowersyjne „powstanie zerowe" i zastanowić się, jaki wpływ miało na wydarzenia doby rozbiorów i jak postrzegane jest dziś.
Słowacki – konfederat honoris causa
Zapewne zdecydowana większość Czytelników, słysząc termin „konfederacja barska", odruchowo nuci, choćby w myśli, dostojną pieśń: Nigdy z królami nie będziem w aliansach. Zdecydowana większość z nas wie, że tekst ten powstał dekady po upadku zrywu, jest on przecież fragmentem napisanego przez Juliusza Słowackiego dramatu Ksiądz Marek. Poema dramatyczne we trzech aktach. Krzemieniecki wieszcz nie wymyślił jednak niczego od początku. Ksiądz Marek z dramatu to zmitologizowana wersja karmelity Marka Jandołowicza, nieoficjalnego patrona niepodległościowego zrywu i kapelana obrony Baru w 1768 roku. Utwór ten to przeróbka, uwspółcześniona i upiękniona przez wielkiego poetę, oparta na prawdziwej Pieśni Konfederatów Barskich z 1770 roku. Teksty obydwu różnią się, wystarczy porównanie pierwszych zwrotek utworów:
Stawam na placu z Boga ordynansu,
Rangę porzucam dla nieba wakansu,
Dla wolności ginę,
Wiary swej nie minę:
Ten jest mój azard (1770)
Nigdy z królami nie będziem w aljansach,
Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi;
Bo u Chrystusa my na ordynansach
Słudzy Maryi! (1834).
Pełny artykuł Adama Podlewskiego możecie przeczytać w czwartym numerze „Historii bez Tajemnic".
Ilustracja: Konfederaci barscy dążyli między innymi do detronizacji króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i zakończenia rosyjskiego protektoratu nad Rzeczpospolitą, fot. Maciej Szczepańczyk (CC BY-SA 3.0).
powrót