5 kwietnia 1573 r. otwarto pierwszy w Warszawie stały most na Wiśle. Most Zygmunta Augusta był konstrukcją, która budziła powszechny podziw, lecz służył mieszkańcom miasta zaledwie przez trzydzieści lat.
Decyzję o rozpoczęciu budowy mostu podjął król Zygmunt August w 1568 r. w związku z planowaną rozbudową Warszawy, która po unii lubelskiej miała stać się miejscem wspólnych sejmów Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wcześniej przeprawa przez Wisłę odbywała się na terenie miasta za pośrednictwem promów lub łodzi. Kierownikiem budowy, która rozpoczęła się 25 czerwca 1568 r., mianowano mieszczanina Erazma Giotta z Zakroczymia, a nadzorcą kasztelana czerskiego i starostę warszawskiego Zygmunta Wolskiego. Chociaż król Zygmunt August nie dożył ukończenia budowy, zdążył przeprawić się przez niewykończony most na kilka miesięcy przed swoją śmiercią. Zmarł 7 lipca 1572 r. w Knyszynie w wieku 52 lat, a nadzór nad budową przejęła jego młodsza siostra Anna Jagiellonka.
To właśnie dzięki Annie Jagiellonce udało się doprowadzić budowę mostu do szczęśliwego finału i 5 kwietnia 1573 r. został on w końcu otwarty dla ruchu. Wykonany z drewna dębowego i żelaza most liczył ok. 500 metrów długości i sześć metrów szerokości, stanowiąc tym samym najdłuższy most ówczesnej Europy. Zygmunt August zbudował na Wiśle most drewniany, długi stóp 1150, który tak długością, jak i wspaniałością widoku w całej Europie prawie nie miał sobie równego, podziw powszechny wywoływał... – opisywał dzieło podróżnik niemiecki Georg Braun.
Początkowo mieszkańcy Warszawy i przyjezdni mogli korzystać z niego za darmo, czego wspomnienie zachowało się choćby we fraszce Jana Kochanowskiego Na most:
Bógżeć zapłać, o królu, żeś ten most zbudował.
Pierwej zawżdy szeląg nad potrzebę chował,
A dziś i tenem przepił, bo, idąc do domu
Najpóźniej, od przewozu nie płacę nikomu.
Z czasem radość mieszkańców nieco osłabła, ponieważ w trosce o zasoby królewskiego skarbca wprowadzono opłaty za przeprawę. Poza tym okazało się, że choć most Zygmunta Augusta był konstrukcją imponującą i budzącą powszechny podziw, nie był w stanie poradzić sobie z panującymi na ziemiach polskich warunkami atmosferycznymi. Szczególnie trudnym okresem była dla niego zima i przedwiośnie, kiedy napór kry w Wiśle powodował jego zrywanie. „Śmiertelne" uderzenie kry, które zakończyło trzydziestoletnią historię mostu Zygmunta Augusta, nastąpiło wiosną 1603 r. Podejmowane aż do 1621 r. próby jego naprawienia zakończyły się niepowodzeniem, a na jego miejsce już nigdy nie powstał w tym miejscu żaden inny most.
Autor: Marek Teler / Ilustracja: Frans Hogenberg, Widok Warszawy, ok. 1588 r.
powrót