Przed wojną to on wzbudzał strach. Po wojnie sam stał się obiektem inwigilacji ze strony bezpieki. Oto historia ostatniego szefa sanacyjnej Żandarmerii Wojskowej.
Ucieczka Naczelnego Wodza marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego we wrześniu 1939 r. do Rumunii położyła się dużym cieniem na historycznej ocenie jego postaci. Podejmowane w kolejnych miesiącach próby powrotu do Polski, wokół których jest nadal więcej pytań niż odpowiedzi, dopełniły jedynie upadku sanacyjnych elit. Mówiąc o otoczeniu Rydza-Śmigłego, rzadko wspominamy ostatniego dowódcę Żandarmerii Wojskowej, a od momentu wybuchu wojny naczelnego szefa żandarmerii w Sztabie Naczelnego Wodza – pułkownika Felicjana Plato Bałabana. A to postać mocno charakterystyczna i warta przypomnienia.
Urodził się 20 października 1891 w Husiatynie – małej miejscowości w województwie tarnopolskim, zamieszkanej w jednej trzeciej przez Żydów. Rodzicami młodego Felicjana byli Karol Emanuel, sędzia sądu okręgowego w Brzeżanach, i Sydonia z Macielińskich, którzy wychowali go w wierze rzymskokatolickiej. Chrzest odbył się w kościele w Peczeniżynie. Był najstarszy z czworga rodzeństwa – miał trzy siostry: Annę, Zofię i Helenę. W latach 1898–1901 uczęszczał do Szkoły Ludowej w Tłumaczu, a w latach 1901–1902 do Gimnazjum Wyższego w Stanisławowie. W 1910 r. podjął naukę na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, gdzie zdał egzaminy z prawa. Absolutorium uzyskał w 1917 r. Przed I wojną światową rozpoczął pracę w Powiatowej Kasie Oszczędności w Brzeżanach w charakterze bilansisty. Był członkiem Związku Walki Czynnej i „Strzelca" oraz Związku Młodzieży Postępowej „Życie" we Lwowie. Występował wówczas pod pseudonimem „Felek".
Służba w Legionach
W sierpniu 1914 r. w stopniu kaprala wstąpił ochotniczo do Legionów Polskich z przydziałem do 2. kompanii 1. batalionu 1 Pułku 1 Brygady Legionów. Bardzo szybko odnalazł w sobie zamiłowanie do służby porządkowej. Będąc już w stopniu wachmistrza, 25 lipca 1915 r. został mianowany komendantem posterunku żandarmerii polowej przy stacji zbornej w Kętach. Sprawował tę funkcję do 24 listopada 1915 r., kiedy to objął tożsame stanowisko w Kowlu. 27 marca został przeniesiony do II Brygady Legionów, gdzie objął stanowisko komendanta posterunku żandarmerii polowej przy dowództwie Brygady. 1 kwietnia tego roku rozpoczął miesięczne szkolenie na Wyższym Kursie Szkoły Żandarmerii w Warszawie. Był to kurs dla starszych podoficerów przewidzianych do objęcia stanowisk oficerskich. 1 lipca 1917 r. został dowódcą Posterunku Żandarmerii przy 2 Pułku Ułanów w Mińsku Mazowieckim. Jednak niedługo później znalazł się w Żandarmerii Polowej Polskiego Korpusu Posiłkowego (niem. Feldgendarmerie des Polnischen Hilfskorps), do którego został wcielony wraz z innymi legionistami pochodzącymi z Galicji, którzy złożyli przysięgę na wierność cesarzowi Wilhelmowi II. W żandarmerii korpusu dowodził Posterunkiem Nr 7 w Medyce przy 2 Pułku Ułanów. W październiku 1917 r. wraz z korpusem skierowany został na front do Bukowiny. W nocy z 15 na 16 lutego 1918 r. część II Brygady Legionów przeszła na stronę Ententy, pozostali, którym nie udało się przebić przez linię frontu austriacko-rosyjskiego, zostali internowani lub uwięzieni. Wśród nich znalazł się Plato Bałaban, który do 10 kwietnia 1918 r. był internowany w obozie Talaborfalva na Węgrzech. Następnie został wcielony do cesarsko-królewskiej armii i skierowany na front włoski. Tu do 30 października dowodził plutonem w 27 Batalionie Strzelców.
Pełny artykuł Krzysztofa Drozdowskiego możecie przeczytać w drugim numerze „Historii bez Tajemnic".
Ilustracja: W przedwojennej Polsce Felicjan Plato Bałaban był między innymi dowódcą żandarmerii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, źródło: JBC.
powrót