Przez ostatnie dni Warszawa i cała Polska wspominały 77. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Jak co roku, wspomnieniowe uroczystości przyciągnęły tłumy warszawiaków.
Pamięć o Powstaniu jednocześnie łączy i dzieli. Gorące do dnia dzisiejszego dyskusje historyczne o zasadność i cenę zrywu, odżywają każdego lata, często wykraczając poza kontekst historyczny, choćby przez nawiązania do bieżącej polityki międzynarodowej, czy wiążąc się z debata o zniszczeniach i odbudowie stolicy (jak wciąż aktualna dyskusja o odbudowie Pałacu Saskiego). Jednak sama Godzina W, symbol zarówno powstania, jak i pośrednio: dziejów całej stolicy pod okupacją, historii polskiego Państwa Podziemnego i gehenny mieszkańców Warszawy podczas i po zakończeniu zrywu, jest momentem łączącym praktycznie wszystkich. Gest zatrzymania ruchu, wsłuchania się w wyjące syreny, jest jednocześnie bardzo wyreżyserowany, jak i niezwykle dowolny, gdyż pozwalający nadać tej chwili ciszy znaczenie najbardziej odpowiednie. Niektórzy interpretują warszawskie syreny jako sygnał militarny, oddanie czci walczącym. Inni odbierają go jako pogrzebowy hejnał dla ofiar, głownie ofiar cywilnych, lub hołd dla niemal doszczętnie zburzonego miasta. Pamięć historyczna niejedno ma imię, i nie jest to rzecz z natury zła.
Wczoraj przez Warszawę przeszły dwa główne marsze pamięci: X Marsz Powstania Warszawskiego i V Marsz Milczenia '44. Pierwszy z nich, znacznie liczniejszy, huczniejszy i głośny, choć rozpoczęty minutą ciszy, ruszył z centrum miasta i dotarł do Placu Krasińskich, docierając do najważniejszych miejsc związanych w militarną historią Powstania. Miejsce rozpoczęcia drugiego marszu też było symboliczne, gdyż ten ruszył z ulicy Kilińskiego, znanej z najlepiej kojarzoną tragedią: wybuchu zdobycznego transportera amunicji Sd.Kfz.301 (Borgward IV), w której zginęło ponad trzystu żołnierzy i cywilów. Były to dwa oblicza Powstania: to waleczne i to męczeńskie, wspomniane jednego dnia, bardzo blisko siebie.
Ważnym jest, aby nie odmawiać prawa do pamięci żadnym grupom, środowiskom, historycznym, ani szkołom interpretacji. Jeżeli obchody: oficjalne, spontaniczne, lokalne, czy dalekie od Warszawy okazują się godne, skupione na uszanowaniu żołnierskiego męstwa i pochyleniu się nad cierpieniem mieszkańców, mogą i powinny być one stałym elementem naszego krajobrazu w sierpniu każdego roku. Trudna pamięć historyczna, a także spory wokół niej prowadzone mogą, i w naszej historii okazały się już, inspiracją do konstruktywnego dialogu społecznego i politycznego, tak jak to było z także trudną pamięcią powstań narodowych w dekadach poprzedzających odzyskanie niepodległości.
/2 sierpnia 2021, Redakcja Historii bez Tajemnic, zdjecie: se.pl/
powrót