14 października 1944 r. oczom bibliotekarzy Ksawerego Świerkowskiego i Leona Bykowskiego ukazał się przerażający widok – dopalające się najcenniejsze zbiory Biblioteki Narodowej w magazynie dawnej Biblioteki Ordynacji Krasińskich. Dopiero miesiąc później wyszło na jaw, jak wiele cennych rękopisów, starodruków i rycin zostało wówczas bezpowrotnie utraconych.
Podpisany w nocy z 2 na 3 października 1944 r. przez przedstawicieli Komendy Głównej AK i Wehrmachtu Układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie przewidywał w punkcie 10: Umożliwi się ewakuację przedmiotów posiadających wartość artystyczną, kulturalną i kościelną. Niemcy za nic mieli jednak zapisy dokumentu. Najpierw przedstawiciele Wehrmachtu uniemożliwili ewakuację zbiorów, a najprawdopodobniej 12 października 1944 r. oddziały podpalaczy z Brandkommando (zaangażowane w zburzenie Warszawy) dokonały spalenia najcenniejszych dzieł z kolekcji Biblioteki Narodowej. Rękopisy, starodruki, mapy, rysunki i ryciny płonęły przez kilka dni, a ich zniszczeniu nikt nie był w stanie zapobiec. Bibliotekarze Ksawery Świerkowski i Leon Bykowski nie mogli nic zrobić, ponieważ pilnowali ich gestapowcy z niemieckiego sztabu ewakuacyjnego.
Dopiero w listopadzie 1944 r. przedstawiciele polskiej kultury mogli ocenić, jak ogromne straty poczynili Niemcy, jeśli chodzi o bezcenne zabytki polskiej kultury. Profesor Bohdan Korzeniewski wspominał po latach, że najpierw jego oczom ukazały się leżące w grubych warstwach i – jak mu się początkowo zdawało – nienaruszone zbiory. Dopiero potem na jaw wyszła straszna prawda. W jego książce Książki i ludzie znajdujemy następujący opis: Przy dotknięciu warstwy równo ułożonych egzemplarzy już nawet nie rozpadały się, ale znikały. Zbiory zetlały doszczętnie w ogniu, który musiał je trawić wolno przez wiele dni. I nie było nawet trudno domyślić się, jak je zniszczono. Członkowie Brennkommando czy Vernichtungskommando albo jak tam jeszcze nazywano te organizacje państwa zbirów posiadali niewątpliwie rozległe doświadczenie fachowe. Nie zabrakło im również w pokonanej Warszawie czasu na wykonanie roboty. Wygarnęli książki spod stropu, oblali je benzyną i podpalili. Nie miał wątpliwości, że Niemcy dokonali w ten sposób zbrodni książkobójstwa.
W czasie II wojny światowej Biblioteka Narodowa utraciła ok. 45 tysięcy rękopisów, ok. 80 tysięcy starodruków, 100 tysięcy książek z XIX i XX wieku, 60 tysięcy rysunków i rycin, 25 tysięcy nut i 10 tysięcy map. Wojenne straty najważniejszej polskiej biblioteki do dziś upamiętnia urna, w której bibliotekarze umieścili popioły najcenniejszych kolekcji Biblioteki Narodowej.
Autor: Marek Teler / Zdjęcie: Fragment elewacji budynku Biblioteki i Muzeum Ordynacji Krasińskich w Warszawie (Polona, domena publiczna)
powrót