Program „Lebensborn" to jedna z najczarniejszych kart historii III Rzeszy. Zaczęło się od projektu odnowienia krwi niemieckiej i stworzenia w ten sposób armii czystych rasowo Aryjczyków. Skończyło jedną z największych w dziejach kradzieżą cudzych dzieci.
W ideologii nazistów ważne miejsce zawsze zajmowało przekonanie o wyższości rasy germańskiej. Fundamentem tej ideologii był endemiczny antysemityzm. Hitler już w Mein Kampf zapowiadał odzyskanie Niemiec z rąk rzekomo wszechwładnych Żydów, stygmatyzowanych jako rasa niepełnowartościowa i wroga krwi niemieckiej. Odżydzenie Niemiec było jednak tylko pierwszym krokiem wiodącym do stworzenia III Rzeszy, germańskiego imperium, które miało zapanować nad światem.
Zamysł stworzenia potężnej rasy panów i zmiecenia z powierzchni ziemi pozostałych nacji wymagał jednak zwiększenia sił witalnych i liczebności narodu niemieckiego. Tymczasem utrzymujący się od początku lat 30. niski wskaźnik urodzeń, będący solą w oku nazistowskich przywódców, stanowił praktyczną barierę w realizacji tych imperialnych planów.
Realną przeszkodę dla realizacji planów demograficznych stanowił także stale rosnący poziom aborcji – mimo iż była ona prawnie zakazana w III Rzeszy. Tylko w 1938 r. w Niemczech przeprowadzono ponad 600 tys. zabiegów aborcyjnych.
To z tych właśnie powodów, w roku 1935 z rozkazu Reichsführera SS Heinricha Himmlera, zdecydowano o powołaniu programu „Lebensborn" – „Źródło życia". Jego celem miało być stworzenie armii „czystych rasowo" Aryjczyków i „odnowienie krwi niemieckiej". Aby go osiągnąć, naziści uruchomili program hodowli... ludzi.
Farmy rozpłodowe
Program wdrożono z typowo nazistowskim rozmachem. Siedziba organizacji pierwotnie znajdowała się w Berlinie. Później przeniesiono ją do Monachium w Bawarii, gdzie została wcielona do osobistego sztabu Himmlera. Na czele „Lebensbornu" stanął sam Himmler, jego prawą ręką został stojący na czele Zarząd Głównego, zaufany SS-Standartenführer, Max Sollmann. To on, na czele rozbudowanej struktury organizacyjnej, miał zadbać o osiągnięcie zakładanych celów programu.
W całym państwie przy pomocy zmasowanego aparatu propagandy szerzono i wynoszono na piedestał wzorzec rodzin wielodzietnych. Na członków SS nałożono tzw. rozkaz płodności, obligujący esesmanów do posiadania licznego potomstwa (przynajmniej czwórki dzieci). Natomiast Niemki zachęcano do rodzenia, promując macierzyństwo jako rodzaj obowiązku patriotycznego. Mimo tych wysiłków noworodków wciąż jednak było za mało. Zwłaszcza tych „czystych rasowo". Na przeszkodzie stały bowiem dość wyśrubowane w początkowej fazie realizacji programu wymogi rasowe.
Pełny artykuł Krzysztofa Bochusa możecie przeczytać w drugim numerze „Historii bez Tajemnic".
Ilustracja: Program „Lebensborn" dążył do „odnowienia krwi niemieckiej" poprzez współżycie wyselekcjonowanych przedstawicieli rasy aryjskiej w wyznaczonych do tego ośrodkach, źródło: Bundesarchiv, Bild 146- 1973-010-11 / CC-BY-SA 3.0.
powrót