Alfred Potocki, najbogatszy ziemianin II Rzeczpospolitej, przejął dziedzictwo po Szczęsnym Potockim, wielkim zdrajcy z XVIII w. Miał odkupić jego straszną zbrodnię stanu, lecz okazało się to niełatwe.
Wy sukinsyny... myślicie, że nie wiem, po coście przyszli?! Majątek... Majątek mój chcecie rozgrabić! – sapał ciężko chory, przykuty do łóżka hrabia Mikołaj, jeden z najbogatszych ludzi we Francji. W salonie, gdzie leżał, znajdowało się około dwudziestu osób, krewnych i znajomych. Jedni wymieniali znaczące spojrzenia, inni kręcili się nerwowo albo w zmieszaniu błądzili wzrokiem po ścianach i suficie. Nikt nie wiedział, co Mikołaj Potocki napisał w testamencie z 25 sierpnia 1920 r., złożonym w biurze notarialnym przy ulicy Royale 6 w Paryżu.
Ciężko dysząc, hrabia wyrzucał z siebie kolejne obelgi i przekleństwa, po francusku i po polsku. Potem zwrócił nagle twarz w stronę swego przyjaciela, pianisty Zygmunta Dygata. – Graj „Jeszcze Polska..."! – rozkazał.
Dźwięki mazurka rozładowały nieco atmosferę. Mikołaj mamrotał coś pod nosem, chyba słowa hymnu. Gdy Dygat skończył grać, poleżał chwilę w spokoju. Następnie przyzwał jednego ze swych kuzynów – Alfreda. 35-letni łysiejący mężczyzna pochylił się nad chorym.
– Długo się namyślałem, kto ma zostać moim spadkobiercą. Wybrałem... ciebie – wystękał hrabia Mikołaj. Alfred poczuł, jak dreszcz rozkoszy przebiega mu przez ciało.
– Ale majątek mój dostajesz pod jednym warunkiem... – warknął Mikołaj, przeszywając twarz Alfreda zimnym spojrzeniem. – Zmażesz z nazwiska Potockich hańbę Targowicy!
Targowicki biznes
Mikołaj Potocki był wnukiem Stanisława Szczęsnego Potockiego, słynnego arcyzdrajcy, inicjatora konfederacji targowickiej z 1792 r., która doprowadziła do ostatecznego upadku I Rzeczpospolitej. Syn targowiczanina, Mieczysław, przeprowadził się około 1850 r. do Francji, lokując w tamtejszych bankach ogromną fortunę, którą odziedziczył po ojcu. Potem sprzedawał przez pośredników ziemskie posiadłości pozostawione na terenach dawnej Rzeczpospolitej. Było tego tyle, że nie zdążył wszystkiego spieniężyć do końca życia, czyli przez prawie 30 lat. Pieniądze skutecznie pomnażał, inwestując we francuskie przedsiębiorstwa przemysłowe, nieruchomości, pałace i dzieła sztuki. Gdy zmarł w 1878 r., jego syn Mikołaj przejął majątek, który czynił go jednym z największych bogaczy Francji. Szacowano go na 80 mln franków, co w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze dawałoby około 340 mln euro. Ta kwota nie obejmowała majątków, które pozostały jeszcze na ziemiach rosyjskiego zaboru.
Ilustracja: Alfred Antoni Potocki był wielkim miłośnikiem koni. Na zdjęciu z końmi czystej krwi arabskiej w instytucie hodowli zwierząt w Ponoma w Kalifornii, źródło: NAC.
powrót