3 grudnia 1961 r. w czasie wizyty I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki w Zagórzu koło Sosnowca doszło do nieudanego zamachu bombowego na jego życie. Sprawcą był śląski elektryk-samouk Stanisław Jaros.
Stanisław Jaros już wcześniej miał problemy z prawem. W 1948 r. jako szesnastoletni chłopak próbował wynieść z fabryki kotłów w Sosnowcu około sto nabojów do karabinu, lecz został przyłapany na gorącym uczynku i skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Na początku lat 50. zaczął pracę jako elektryk w kopalni. Był sprawcą kilku akcji sabotażowych (m.in. w dniu śmierci Józefa Stalina wysadził transformator w kopalni), lecz udało mu się uniknąć zdemaskowania. Wkrótce postanowił zamanifestować nienawiść do komunizmu w bardziej dosadny sposób. Chciał zabić I sekretarza, którym w 1956 r. został Władysław Gomułka.
W czasie służby w Ludowym Wojsku Polskim Jaros wzbogacił swoją wiedzę w zakresie pirotechniki i ładunków wybuchowych, a inspiracją do organizacji zamachu była dla niego książka Roberta Weissa Ostatni zamach na Hitlera. Pierwszą próbę zabicia przywódcy podjął 15 lipca 1959 r. w czasie wizyty delegacji rządowej w Zagórzu, w której obok Gomułki brał udział sam I sekretarz KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Nikita Chruszczow. Umieszczona na drzewie bomba, która według planu Jarosa miała zabić Chruszczowa i Gomułkę, wybuchła dwie godziny za wcześnie i nie wyrządziła nikomu krzywdy.
Nie powiódł się Jarosowi również kolejny zamach, zorganizowany 3 grudnia 1961 r., kiedy Gomułka przyjechał do Zagórza na otwarcie nowej kopalni "Porąbka". Obrażenia odniosły w nim natomiast dwie przypadkowe osoby. Bomba wybuchła za późno, już po przejeździe konwoju rządowego, raniąc wracającego z uroczystości górnika i dziewczynkę. Mężczyzna zmarł w szpitalu, dziecko zostało zaś częściowo sparaliżowane.
W odnalezienie sprawcy zamachu zaangażowała się milicja i Służba Bezpieczeństwa. Na podstawie znalezionego na miejscu zdarzenia kabla, który miał ślady cięcia nietypowymi cążkami, ustalili, że sprawcą był miejscowy mający wiedzę z zakresie elektromechaniki i materiałów wybuchowych. Po przeszukaniu mieszkań pięćdziesięciu wytypowanych osób, udało im się potwierdzić, że to Jaros stał za zamachem.
W czasie przesłuchania Stanisław Jaros przyznał się do obu zamachów, ale twierdził, że nie chciał zabić przywódców, a jedynie dokonać demonstracji politycznej. W maju 1962 r. został skazany na śmierć, a wyrok wykonano 5 stycznia 1963 r. przez powieszenie.
Autor: Marek Teler / Zdjęcie: Wikimedia Commons (domena publiczna)
powrót