Jest wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ciekawego. Pokazy mody, przyjęcia i niekończące się dyskusje o sztuce to świat, bez którego nie potrafi się obejść. Proste i eleganckie, szyte na miarę ubrania Raymonda „Ossiego" Clarka były nadzwyczajne. Co sprawiło, że o mężczyźnie, którego przez jakiś czas nazywano bogiem mody, bardzo szybko zapomniano?
Przyjaciele mawiają o nim, że jest oryginalny i nietuzinkowy. We wszystko, co robi, wkłada serce, dba, by tkaniny były jak najlepszej jakości, a wzory ubrań się nie powtarzały.
Raymond „Ossie" Clark przychodzi na świat 9 czerwca 1942 r. w Oswaldtwistle w hrabstwie Lancashire. Dla najmłodszego z sześciorga rodzeństwa chłopaka sztuka stanowi okno na świat. Już wtedy słyszy od matki, że jest genialny w... robieniu wszystkiego. Anne Clark stara się wesprzeć syna, jednak przechwalanie się nim przed przyjaciółkami i sąsiadami niebawem przyniesie opłakane skutki. Nikt nie lubi małych geniuszy i tego, że rodzice wynoszą ich ponad miarę.
W przeciwieństwie do kolegów ze szkoły, Clark uwielbia zamykać się w pracowni, w której wymyśla stroje dla lalek. Tworzone przez niego kostiumy kąpielowe dla rodzeństwa i ubrania dla licznej rodziny są bardzo proste, świetnie nadają się do noszenia na co dzień. Moda to niejedyne zajęcie Ossiego, który w wolnych chwilach śpiewa w kościelnym chórze. Muzyka pociąga go w równym stopniu co sztuki plastyczne. O jego niecodziennym zainteresowaniu sporo mówi się w szkole, do której uczęszcza. To właśnie tam poznaje nauczyciela, który dostrzega w chłopaku ogromny potencjał. Clark otrzymuje od niego w prezencie magazyny „Vogue" i „Harper's Bazaar". Błyszczące okładki czasopism o modzie są jego największym skarbem. Raymond nieustannie je przegląda, czyta przed snem i dba, by strony gazet nigdy się nie zagięły.
Paczka z Manchesteru
Ma 13 lat, kiedy zaczyna fascynować się architekturą. Studia w Regional College of Art w Manchesterze to kolejny dowód na to, że chłopak ma talent. Ponieważ nie stać go na opłacenie pokoju w akademiku, musi codziennie dojeżdżać do miasta. Aby nie zaspał i nie spóźniał się na autobus, matka daje mu tabletki pobudzające, od których Ossie szybko się uzależnia. W Manchesterze Clark czuje, że niebawem podbije świat. Na zajęciach ze sztuki poznaje Celię Birtwell i zakochanego w surrealizmie Davida Hockneya. Kiedy jakiś czas później przyjaciele udają się do Nowego Jorku, w gigantycznym, pełnym przeszklonych wieżowców mieście zachwyca ich swoboda, luz i tamtejszy rozrywkowy tryb życia. Clark nie potrafi oderwać oczu od luksusowych butików, pełnych wyszukanych dodatków i równie interesujących kreacji. Już wtedy aspiruje do bycia najlepszym. Niebawem, aby zrealizować marzenia, wyjeżdża do Londynu.
Pełny artykuł Małgorzaty Giermaz możecie przeczytać w pierwszym numerze „Historii bez Tajemnic".
Ilustracja: Ossie Clark i Celia Birtwell stworzyli duet doskonały – on tworzył znakomite kreacje, ona zaś wymyślała do nich intrygujące nadruki, fot. Mabalu (CC BY-SA 4.0).
powrót