Masoni przewijali się oni niemal przez całą historię Białego Domu. Członkowie tej organizacji nie tylko uczestniczyli w projektowaniu i budowie rezydencji, ale również byli jej lokatorami. Do masonerii należało czternastu amerykańskich prezydentów oraz wielu założycieli państwa amerykańskiego.
Główny architekt Białego Domu James Hoban był wolnomularzem. Jerzy Waszyngton już w wieku 21 lat przystąpił do masonerii, a niedługo przed objęciem urzędu prezydenta został mistrzem loży masońskiej numer 22 w Aleksandrii. Podczas swego zaprzysiężenia w 1789 roku ślubował z ręką na Biblii dostarczonej z pobliskiej loży. Jeden z dwóch balów inauguracyjnych prezydenta Andrew Jacksona (w 1833 roku) odbywał się w sali loży masońskiej. Z kolei Ulysses Grant 15 października 1872 roku uczestniczył w pierwszej ceremonii inspekcji Białego Domu przeprowadzonej przez miejscowych masonów w ozdobnych kapeluszach z pióropuszami, czarnych surdutach z militarnymi insygniami i mieczami.
W 1889 roku prezydent Benjamin Harrison otworzył teren Białego Domu dla masonów, którzy przybyli do Waszyngtonu na swoją konwencję. Z zaproszenia skorzystało 20 000 wolnomularzy! Podczas inauguracji Jamesa Garfielda 4 marca 1881 roku funkcję honorowej eskorty prezydenta pełniła masońska kompania reprezentacyjna, która pozostawała u boku dygnitarza przez cały okres sprawowania przez niego urzędu. Wśród prezydentów USA będących masonami znaleźli się także: Theodore Roosevelt, Franklin Delano Roosevelt, Harry Truman i Gerald Ford. Gdy w 1932 roku za prezydentury Herberta Hoovera w Aleksandrii na przedmieściach Waszyngtonu odbywała się ceremonia poświęcenia nowej świątyni masońskiej imienia Jerzego Waszyngtona z udziałem 25 000 osób, przybył na nią prezydent USA i wszyscy członkowie jego gabinetu. Podczas uroczystości zaprezentowano kielnię i fartuch, których Waszyngton używał, kładąc kamień węgielny pod siedzibę Kongresu, a w przemówieniach podkreślano rolę wolnomularzy w tworzeniu państwa amerykańskiego i uniwersalność ich idei.
Masoni wyznawcami szatana?
Wolnomularstwo wywodzi się z praktyk cechu murarzy budujących katedry w średniowiecznej Europie. Pierwsze formalne loże masońskie pojawiły się na początku XVIII stulecia w Anglii i skupiały nie tylko murarzy, ale również przedstawicieli bogatego mieszczaństwa i arystokracji. Na kontynencie amerykańskim loże powstały w latach 30. XVIII wieku w Bostonie i Filadelfii. Założycielem loży filadelfijskiej był Benjamin Franklin.
Masoni od swoich członków wymagają wiary w siłę wyższą, ale nie ograniczają się do żadnej konkretnej religii. Za cel stawiają sobie harmonijny rozwój i samodoskonalenie. Oświeceniowe idee masonów takie jak równość, wolność, tolerancja i szacunek dla prawa wywarły wpływ na Konstytucję USA — trzeba też wiedzieć, że aż 21 jej sygnatariuszy było masonami.
Jednak to, co dla masonów było przedmiotem dumy, dla innych stało się podstawą teorii spiskowych. Przyczyniła się do tego niewątpliwie tajemniczość wolnomularzy. Najbardziej radykalne teorie spiskowe dotyczące masonów mówią, że są oni wyznawcami szatana, którzy chcą doprowadzić do zniszczenia chrześcijańskich instytucji i zawładnąć światem. Zwolennicy takich hipotez argumentują, że Biały Dom jest kontrolowany przez Lucyfera i otaczają go satanistyczne symbole, choćby Monument Waszyngtona. Masoni byli oskarżani nawet o morderstwa, a na początku XIX wieku w USA powstał ruch antymasoński. Członek partii antymasońskiej, późniejszy prezydent USA Millard Fillmore, określił wolnomularzy mianem „zorganizowanej zdrady". W kolejnych dziesięcioleciach antymasońskie nastroje osłabły, jednak teorie o międzynarodowym spisku z udziałem wolnomularzy przetrwały do dziś. W ostatnim czasie sekretny charakter oraz tajemniczy symbolizm związany z masonerią zostały wyeksponowane w powieści Dana Browna Zaginiony symbol, która sprzedała się w nakładzie 30 milionów egzemplarzy.
W ostatnich dziesięcioleciach pozycja tej najstarszej międzynarodowej organizacji braterskiej osłabła, znacząco spadła też liczba jej członków. A obecne związki prezydentów USA z wolnomularstwem ograniczają się przede wszystkim do ceremonii historycznych, takich jak ta, która odbyła się w dwusetlecie położenia kamienia węgielnego pod budowę Białego Domu.
Kamień węgielny wmurowany przez masonów wciąż nieodnaleziony
Los wmurowanego przez masonów kamienia węgielnego jest jedną z największych tajemnic Białego Domu. Wielu prezydentów chciało go odszukać, ale jego lokalizacja wciąż pozostaje zagadką. W 1902 roku, podczas renowacji przeprowadzonej przez Theodore'a Roosevelta, odsłonięto fundamenty w miejscu, gdzie podobno kamień miał się znajdować, ale na żadne ślady nie natrafiono.
W 1945 roku prasa informowała, że ówczesny architekt Białego Domu Lorenzo Simmons zapowiedział użycie wykrywaczy min do odnalezienia kamienia węgielnego. Był on bowiem przekonany, że zgodnie z wolnomularską tradycją umieszczono w nim metalową kapsułę czasu albo mosiężną tabliczkę z masońskimi symbolami. Podczas trwającej cztery lata renowacji prezydenckiej rezydencji w latach 1948 – 1952 prezydent Harry Truman, który sam był wielkim mistrzem masońskim, za punkt honoru postawił sobie odnalezienie kamienia. Osobiście monitorował przebieg wyburzania wnętrz budynku i znalazł w gruzach dziesiątki kamieni z symbolami masońskimi, które później rozesłał do każdej wielkiej loży na terenie Stanów Zjednoczonych oraz do lóż masońskich w Kanadzie, Izraelu i na Filipinach. Do kamieni przytwierdzono tabliczki z brązu z wygrawerowanymi pieczęciami prezydenckimi i dołączono listy z podpisem Trumana oprawione w drewno z odzyskanych elementów konstrukcyjnych Białego Domu. W czasie prac budowlanych ponownie sprowadzono wykrywacz min, który wskazał, że kamień węgielny może znajdować się na głębokości półtora metra w południowo-zachodnim rogu głównej części budynku. Przygotowano nawet plan wyciagnięcia kamienia ze ściany, wykonania dokumentacji archiwalnej i włożenia go z powrotem. Ostatecznie jednak Truman polecił zaniechać realizacji planu. Tajemnica kamienia węgielnego Białego Domu pozostaje więc niewyjaśniona.
Fragment książki Marka Wałkuskiego: Zakamarki Białego Domu, wyd. Editio, Gliwice 2024. Publikację kupisz TUTAJ
powrót