Szybko wspina się na szczyt i równie szybko z niego spada. Pracuje dla jednego z najbardziej poczytnych pism o modzie i publikuje reportaże wojenne. Lee Miller we wszystkim, co robiła, lubiła łamać tabu. Kim była przyjaciółka Mana Raya?
Dziewczyna z drzazgą w sercu
Sztuką interesuje się od zawsze. Fotografia ma być lekarstwem na problemy, których Elizabeth Miller, urodzona w 1907 r. w Poughkeepsie w stanie Nowy Jork, doświadcza w dzieciństwie. Wykorzystywana seksualnie przez jednego ze znajomych rodziny, na długie tygodnie zamyka się w sobie. Pytana o coś, odpowiada monosylabami. Nie potrafi nadrobić zaległości w szkole. Theodore Miller, ojciec dziewczyny, wygląda na zszokowanego jej zachowaniem. Wpada na pomysł stworzenia kilku aktów Lee; ma nadzieję, że dzięki nim córka polubi swoje ciało. Miller, zafascynowana, obserwuje, jak ojciec naciska migawkę aparatu. Czarno-białe fotografie robią na niej większe wrażenie niż wizyty w muzeach i zabawy z wyimaginowanymi przyjaciółmi. Theodore uczy ją warsztatu, pod jego okiem wykonuje pierwsze zdjęcia. Poznaje tajniki pozowania, już wtedy portrety dziewczyny przypominają małe dzieła sztuki.
Ma 18 lat, gdy po raz pierwszy jedzie do Paryża. Zachwyca się zabytkami, ale obiektem westchnień pozostaje L'École Medgyès pour la technique du théatre. Na uczelni przebywa krótko. Źle się czuje wśród roześmianych studentów. Potem są zajęcia w nowojorskiej Art Students League, artystycznej kuźni talentów, z której również rezygnuje.
Gwiazda mody
W 1927 r. nic nie wskazuje, że Miller zostanie jedną z najchętniej fotografowanych modelek świata. Cierpi na zespół stresu pourazowego, dodatkowo uczestniczy w wypadku samochodowym. To wtedy poznaje Condé Nasta, wydawcę „Vogue'a" i „Vanity Fair", który proponuje dziewczynie współpracę. Ta z radością się zgadza. Odtąd jej twarz nieraz zdobi okładkę „Vogue'a", magazynu, z którym Lee zwiąże się na ponad 20 lat. Staje się inspiracją dla innych, jest pierwszą osobą reklamującą kosmetyki do higieny intymnej. W Ameryce takie zachowanie wywołuje poruszenie, menstruacja stanowi bowiem jeden z tematów tabu. Dwa lata później Miller jedzie do Florencji, gdzie rysuje renesansowe kostiumy. Przygoda z malarstwem trwa krótko. Tak napisze Lee o swojej decyzji: [...] wszystkie obrazy zostały już namalowane i dlatego zajęłam się fotografią. Malarstwo sprzyja samotności, podczas gdy fotografia jest działaniem bardziej towarzyskim. Co więcej, kiedy kończysz, masz coś w ręku – co 15 sekund masz efekt swojej pracy. Kiedy jakiś czas później ponownie jedzie do Paryża, ma tylko jeden cel.
Pełny artykuł Małgorzaty Giermaz możecie przeczytać w czwartym numerze „Historii bez Tajemnic".
Ilustracja: W czasie II wojny światowej Lee Miller (druga od prawej) została korespondentką wojenną – fotografowała m.in. bombardowany Londyn i jeden z obozów koncentracyjnych, fot. U.S. Army (domena publiczna).
powrót