4 kwietnia 896 r. w Rzymie zmarł papież Formozus. Po śmierci nie pozwolono mu jednak spoczywać w pokoju, a historia zwołanego rok po jego śmierci „trupiego synodu" przyprawia o ciarki.
Pontyfikat Formozusa przypadał na lata 891–896, kiedy to trwała rywalizacja o koronę cesarską między Arnulfem z Karyntii i Lambertem II. W 892 r. w Rawennie papież koronował na cesarza Lamberta II wraz z jego ojcem Gwidonem III ze Spoleto, lecz już po roku opowiedział się wyraźnie po stronie Arnulfa i zaczął go otwarcie wspierać w walce o władzę. Na początku 896 r. Arnulf wkroczył po zwycięskiej kampanii do Rzymu, a następnie w bazylice św. Piotra Formozus nałożył mu na skronie cesarską koronę. Wkrótce jednak tknięty paraliżem Arnulf zmuszony został do wycofania się do Niemiec, a Formozus zmarł, więc Lambert II odzyskał swoją pozycję i w 897 r. ponownie zajął Rzym.
Lambert II pamiętał o zdradzie, jakiej w jego przekonaniu dopuścił się Formozus, i zamierzał go za nią surowo ukarać. Fakt, że biskup Rzymu od roku leżał w grobie, nie miał dla niego najmniejszego znaczenia. W 897 r. polecił panującemu wówczas papieżowi Stefanowi VI, aby pośmiertnie osądził Formozusa i pozbawił go czci. Zwłoki papieża wyjęto z grobu i ubrano w papieskie szaty, a następnie przystąpiono do ich bezczeszczenia. Najpierw odcięto Formozusowi, a właściwie temu, co z niego pozostało, trzy palce służące mu do błogosławienia ludu, po czym poćwiartowano zwłoki i wrzucono je do Tybru. Unieważniono też wszystkie święcenia kapłańskie dokonane przez Formozusa i podjęte przez niego decyzje, w tym także... święcenia biskupie Stefana VI, ponieważ to właśnie Formozus wyświęcił go na biskupa Anagni.
Stefan VI, będący zapewne jedynie pionkiem w politycznej rozgrywce cesarza Lamberta II, zapłacił za „synod trupi" najwyższą cenę. Wyświęceni przez Formozusa duchowni, których stanowiska kościelne zostały unieważnione, zbuntowali się przeciw papieżowi i doprowadzili do jego aresztowania. W sierpniu 897 r. Stefan VI został uduszony, a cztery miesiące później papież Teodor II unieważnił „synod trupi" i przywrócił ważność podjętych przez Formozusa decyzji. Doprowadził też do wyłowienia szczątków papieża z Tybru i pochowania ich z należytym szacunkiem w Bazylice św. Piotra w Rzymie.
Nie oznaczało to jednak końca „życia po życiu" Formozusa. Papież Sergiusz III, którego pontyfikat trwał w latach 904–911, ponownie potępił Formozusa i unieważnił nadane przez niego święcenia, lecz jego następcy nie podzielili już jego decyzji. Na szczęście tym razem obyło się bez sądzenia zwłok, więc szczątki Formozusa – o ile faktycznie to one zostały wyłowione z Tybru – nadal spoczywają w rzymskiej bazylice.
Autor: Marek Teler / Ilustracja: Jean-Paul Laurens, Papież Formozus i Stefan VI, 1870.
powrót