Krzysztof Bochus, autor znanego naszym Czytelnikom Wachmistrza, jest także miłośnikiem dzieł sztuki i poszukiwaczem zaginionych artefaktów polskiej kultury. Powieści Klątwa Lucyfera przedstawia historię odzyskania część skarbów ze Szkatuły Królewskiej Izabelli Czartoryskiej. Nie jest to jednak tylko czcza opowieść, a całkiem realny scenariusz...
Dlaczego zawartość szkatuły królewskiej budziła tak wielkie namiętności wśród ówczesnych Polaków? Z całą pewnością był to zbiór unikatowy, w którym bezcenne artefakty sąsiadowały z przedmiotami o wartości symbolicznej.
Już sama szkatuła zasługiwała na uwagę. Wykonano ją z drewna hebanowego. Była okuta złoceniami, ornamentowana i wysadzana szlachetnymi i półszlachetnymi kamieniami. We wnętrzu skrzyni o wymiarach 49 × 34 × 27 cm znajdowały się cztery szuflady podzielone na przegródki obite zielonym aksamitem. Na jej wieku i czterech bokach widniał napis: PAMIĄTKI POLSKIE ZEBRAŁA IZABELA CZARTORYSKA ROKU 1800. ZROBIŁ JANNASCH W WARSZAWIE.
Wśród eksponatów znajdowały się jubilerskie cymelia, zegarki polskich władców, klejnoty królewskie, miniatury, krzyże, galanteria biżuteryjna i przedmioty osobiste, takie jak tabakierki, łyżki, sprzączki czy zawieszki. Do szczególnie cennych przedmiotów zaliczano: złoty pierścień Zygmunta Starego z diamentem, miniatury z portretami, pierścienie Władysława IV z diamentami i turkusem, złoty krzyż z szafirami Anny Jagiellonki czy szkatułki królowej Bony z drewna sandałowego z 1518 roku oraz kameę ze Snopkiem (herbem) Wazów i monogramem Władysława IV...
(pełny artykuł w lipcowym numerze Historii bez Tajemnic)
powrót