Rudolph Valentino był jednym z najsłynniejszych aktorów kina niemego, nazywanym „królem amantów". Mało kto wie jednak, że jego starszy brat Alberto również próbował swoich sił w aktorstwie. W zostaniu nowym Rudolphem nie pomogło mu nawet siedem operacji plastycznych.
Alberto Guglielmi di Valentina d'Antoguolla urodził się 5 kwietnia 1892 r. w Castellaneta we Włoszech jako syn kapitana kawalerii we włoskiej armii Giovanniego Antonia di Valentina d'Antonguella i Francuzki Marii Berthy Gabrielli z domu Barbin. Miał starszą o dwa lata siostrę Beatrice, która żyła zaledwie rok, młodszego o trzy lata brata Rudolpha i młodszą o pięć lat siostrę Marię Grazię (po mężu Strada).
W przeciwieństwie do młodszego brata, który wyemigrował do USA i zaczął robić karierę w filmie, Alberto pozostał we Włoszech i ułożył sobie życie w ojczyźnie, a z bratem widywał się jedynie okazjonalnie. Wszystko zmieniło się, kiedy 23 sierpnia 1926 r. świat obiegła informacja o tragicznej śmierci Valentina na skutek sepsy po operacji wrzodu żołądka. „Król amantów" był jedyny w swoim rodzaju i panowało przekonanie, że nikt nigdy nie będzie w stanie zająć jego miejsca. W Hollywood postanowiono wówczas spróbować zrobić nową gwiazdę z Alberta Guglielmiego di Valentiny, który odtąd zaczął być znany jako „Alberto Valentino", sądząc, że jest w stanie dorównać swojemu wybitnie uzdolnionemu młodszemu bratu.
W chwili śmierci brata Alberto przygotowywał się do objęcia funkcji szefa reklamy i dystrybucji filmów Valentina w Europie. Zmienił jednak swoje plany i przeniósł się z rodziną do Ameryki z nadzieją, że kariera w Hollywood zapewni jemu i jego bliskim dostatnie życie. Nie miał urody brata, więc postanowiono pomóc mu upodobnić się do „pięknego Rudy'ego". Przyjaciel Rudolpha Mario Carillo polecił mu zaufanego doktora Williama Balsingera, który był specjalistą w dziedzinie operacji twarzy. Alberto przeszedł aż siedem operacji, lecz i tak nie był w stanie przekształcić się w bożyszcza kobiet. Próbowałem zrobić sobie grecki nos, a mam haczyk – żalił się na łamach prasy.
W 1928 r. Alberto Valentino zagrał Lennoxa w filmie Tropic Madness, a rok później pojawił się na ekranie jako Mark Conover w filmie China Slaver. Nie tylko nie spodobał się miłośniczkom Valentina, ale też zupełnie nie miał aktorskiego talentu. W latach 30. pracował jako autor dialogów w języku obcym, a następnie został rewidentem w wytwórni filmowej Twentieth Century-Fox. W 1936 r. pojawił się jeszcze dwukrotnie na ekranie w epizodycznych rolach w One Rainy Afternoon i Fatal Lady, lecz nie wymieniono go nawet w napisach końcowych. W 1950 r. uczył z kolei języka włoskiego aktora Johna Garfielda, kiedy wcielał się w postać Dana Butlera w filmie Under My Skin, a w 1980 r. wystąpił w programie dokumentalnym Historia Hollywood w odcinku poświęconym Glorii Swanson i Rudolphowi Valentinowi.
Alberto Valentino zmarł 4 czerwca 1981 r. w Los Angeles w wieku 89 lat i został pochowany na cmentarzu Hollywood Forever. Pozostawił po sobie syna Jeana Valentina, który pracował jako inżynier dźwięku przy hollywoodzkich filmach i serialach, a w 1971 r. zdobył nagrodę Emmy za dźwięk w filmie telewizyjnym Tribes.
Autor: Marek Teler / Zdjęcie: „Pittsburgh Sun-Telegraph" z 11 marca 1928 r.
powrót