Gdy 6 stycznia 1929 r. Heinrich Himmler przejmował władzę nad SS i stawał się nowym Reichsführerem, nikt nie przewidywał, że to początek powstania fanatycznej organizacji, która dążyła również do stworzenia... własnej religii.
Himmler dość szczegółowo objaśnił to podczas tajnego przemówienia do wyższych dowódców SS w dniu pogrzebu Reinhardta Heydricha, zabitego w zamachu w Pradze szefa Głównego Bezpieczeństwa Rzeszy. Powiedział wtedy: „Musimy być gotowi do walki z chrześcijaństwem w jeszcze silniejszej niż dotychczas formie. Z tym chrześcijaństwem, największą plagą zesłaną nam przez historię, czyniącą nas słabymi w obliczu jakiegokolwiek rozliczenia – musimy być gotowi. (...) Musimy dać naszemu narodowi najgłębsze, światopoglądowe zakotwiczenie jego przodków i wnuków, że każdy musi mieć synów. Możemy zrobić bardzo, bardzo wiele. Ale wszystko co robimy musi odpowiadać rodowi i przodkom. Oto jest nasze zadanie jako narodu na tej Ziemi". Oczywiście nie poprzestano jedynie na butnych zapowiedziach i odgrażaniu się. W Zakonie SS przyjęto nowy pogański ceremoniał dla najważniejszych wydarzeń, takich jak chrzest dzieci czy też śluby. Ten ostatni zastąpiono uroczystą ceremonią złożenia przysięgi przed dowódcą pana młodego. Głównym miejscem w trakcie tego rytuału był ołtarz z płonącym na nim „wiecznym ogniem", czasami zastępowanym przez drzewo jako symbol życia. Salę przyozdabiano gałązkami jodłowymi, kwiatami słonecznika oraz wcześniej opracowanymi symbolami runicznymi właściwymi dla rodów obu małżonków. Jako prezent małżonkowie otrzymywali egzemplarz nazistowskiej Biblii „Mein Kampf", której autorem był Adolf Hitler.
Z kolei chrzest zastąpiono ceremonią nadania imienia. W tym przypadku ceremonia nie była jeszcze ujednolicona. Najwyższym kapłanem był oficer SS. Na ołtarzu umieszczano hitlerowską flagę oraz portret wodza III Rzeszy. Dziecko ubierano zazwyczaj w szal z surowej wełny z wyhaftowanymi swastykami i runami „Sig". Kapłan kropił dziecko wodą wypowiadając formułę: „Niech wszystko co nieniemieckie będzie ci obce". Jako podarek dziecko otrzymywało od SS srebrny puchar oraz łyżeczkę i świecznik, a także niebieski jedwabny szal. Zadbano również o to, by wszystkie chrześcijańskie święta zostały zastąpione przez specjalnie stworzony obrządek neopogański. Wprowadzono Boga jako istotę najwyższą na styl wolnomularstwa, ale nie utożsamianą z Bogiem chrześcijańskim. Boże Narodzenia zastąpiono germańskim świętem przesilenia zimowego „Julfest".
Nowa religia
Jako że religia potrzebuje miejsca sprawowania kultu, wkrótce rozpoczęto poszukiwanie odpowiednich obiektów. Sercem tego projektu był średniowieczny zamek Wawelsburg położony niedaleko miasta Paderborn w Nadrenii Północnej-Westfalii. W 1933 został wydzierżawiony na okres stu lat przez SS. Za jeden rok dzierżawy SS płaciła jedynie... jedną Reichsmarkę. Po wynajęciu zamku rozpoczęto jego przebudowę, wykorzystując w tym celu więźniów przetrzymywanych w utworzonym niedaleko obozie koncentracyjnym Niederhagen-Wewelsburg.
Pełny artykuł Krzysztofa Drozdowskiego możecie przeczytać w trzecim numerze „Historii bez Tajemnic".
Ilustracja: Po tym jak Heinrich Himmler przejął władzę nad SS, zaczął planować stworzenie nowej religii korzystającej z pogańskiego ceremoniału, fot. Bundesarchiv, Bild 183-S72707 / CC-BY-SA 3.0.
powrót