Na przełomie lat 80. i 90. w Łodzi grasował seryjny morderca homoseksualistów. Miał na swoim koncie co najmniej siedem ofiar – zabijał je na różne sposoby w ich mieszkaniach, a potem okradał. Sprawcy nigdy nie odnaleziono. Czy mowa o zbrodni doskonałej?
Rok 1988. W kraju czuć już było rosnące napięcie polityczne, które powoli zwiastowało nadchodzące przemiany ustrojowe. Szczególnie w dużych miastach można było zauważyć pociąg do wolności – krytyka władzy, starcia z ZOMO, publiczne i rzucające się w oczy pikiety homoseksualistów. W Łodzi uczestnicy takich pikiet upodobali sobie centrum miasta – Dworzec Łódź Fabryczna i znajdujące się tuż obok park Moniuszki oraz plac Dąbrowskiego, a także nieistniejącą już restaurację „Orfeusz", mieszczącą się niegdyś na parterze Domu Aktora przy ulicy Narutowicza. Nawiązywali tam mniej lub bardziej głębokie znajomości, często szukając po prostu partnera do łóżka. Homoseksualiści byli bardzo hermetycznym środowiskiem, w którym każdy każdego znał i względnie ufał, ale nie dopuszczano tam osób z zewnątrz.
Zabójstwa ze wspólnym mianownikiem
W Orfeuszu bywał 35-letni wówczas Stefan W., na co dzień rencista, dorabiający sobie handlem na Węgrzech, mieszkający w obdrapanej kamienicy przy ulicy Grabowej w dzielnicy Górna. Wcześniej miał żonę, ale ta go zostawiła. Wtedy W. zaczął regularnie organizować głośne imprezy zakrapiane alkoholem. 27 czerwca 1988 roku w tamtejszym mieszkaniu znaleziono jego ciało – na milicję zgłosiła się sąsiadka, zaniepokojona smrodem na klatce schodowej. Sąsiadów zdziwiło też to, że od kilku dni nikt nie odwiedzał Stefana W. i w mieszkaniu panowała cisza. Przybyli na miejsce funkcjonariusze wyważyli drzwi.
Zmarły nogi miał związane kablem, był cały we krwi. Zginął kilka dni wcześniej, 19 czerwca, od ciosów nożem, który sprawca znalazł na miejscu i potem tam zostawił. Ciało przyciśnięto regałem. Zabójca zabrał ze sobą co bardziej cenne przedmioty, między innymi magnetowid.
Wkrótce okazało się, że to dopiero początek serii.
Pełny artykuł Patryka Szulca możecie przeczytać w trzecim numerze „Historii bez Tajemnic".
Ilustracja: W 2007 r. sprawą „mordercy gejów" z Łodzi zajęło się Archiwum X.
powrót